Rano wstałam pogodna, doszłam do wniosku, że w sprawie Krzyśka będzie co będzie, nie mogę się mu narzucać, w końcu jestem jego przełożoną, myślę, że do tej pory dawałam mu subtelne wskazówki, że jestem nim zainteresowana jako partnerem na życie, a co on zrobi, zobaczymy, czas pokarze, nie ma się co spinać. W dobrym nastroju udałam się do pracy. Odprawa była wyjątkowo szybka, zaraz po nie udaliśmy się do radiowozu. Gdy schodziliśmy po schodach, zadzwonił mój telefon - nowy wielbiciel - spytał Krzysiek, uśmiechnęłam się, w duchu pomyślałam, że mógłby być, wielbiciel ale o imieniu Krzysiek, jeżdżący ze mną w patrolu - no mam nadzieję, że nie - odparłam, wyjęłam telefon ze spodni, to był sms, zaczęłam czytać - Tosiek - powiedziałam na głos zaskoczona - Tosiek pisze, że - roześmiałam się - ma ochotę na naleśniki, według przepisu mojej mamy, najlepiej dzisiaj wieczorem - kochany jest ten mały łobuz pomyślałam, hmm w sumie dawno u Krzyśka nie byłam... - yyy która jest godzina,...
Jest sens pisać, bo piszesz świetne opowiadania. Genialnie opisujesz to co niedopowiedziane, nie pokazane w serialu w relacji Krzysiek-Emilka. Jeśli będziesz pisać dalej to ja na pewno będę to czytać.
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo fajne opowiadania i jest sens abyś je pisała
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że nadal będziesz pisać, bo bardzo podobają mi się Twoje opowiadania. Fajnie, że Krzysiek z Emilką nie byli od razu razem tylko najpierw byli przyjaciółmi.
OdpowiedzUsuńJest sens pisać. NA PRAWDĘ tak cię kocham za te opowiadania i bardzo czekałam na kolejne części po prostu dziękuję Ci ze opisujesz odcinki♡ Będę czekać
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już nie piszesz... Długo czekałam.. :(((
OdpowiedzUsuń