>>33<< Zaloty Mieszka
jakiś czas później... Ostatnio trochę się działo, przede wszystkim stoczyliśmy bój z Panią komendant o Mieszka. Niestety bardziej napytaliśmy sobie biedy niż pomogliśmy, choć ostatecznie Mieszko został z nami na komendzie ale tylko dzięki zbiegowi okoliczności. Córka znajomej komendantki leżała na oddziale na którym pracował Mieszko jako wolontariusz - klaun. Wychwalała go pod niebiosy i tylko dlatego komendantka zmieniła zdanie, a nam się trochę oberwał. Byliśmy przekonani, że jak wszyscy poprosimy o urlopy w tym samym czasie to komendantka zrozumie o co nam chodzi i zmieni zdanie co do Mieszka, a ona na wszystkie te urlopy się zgodziła. Groziło nam widmo wybrania całego urlopu w zimie, na szczęście Krzyśkowi udało się ją przekonać do zmiany zdania. Dzisiaj wcale nie miałam ochoty ruszać się z łóżka, najchętniej zostałabym w nim cały dzień. Ale cóż służba nie drużba. Chcąc nie chcąc zwlekłam się z łóżka, a ponieważ czasu już było nie wiele to szybciutko wzięłam prysznic i ...