Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

>>33<< Zaloty Mieszka

jakiś czas później... Ostatnio trochę się działo, przede wszystkim stoczyliśmy bój z Panią komendant o Mieszka. Niestety bardziej napytaliśmy sobie biedy niż pomogliśmy, choć ostatecznie Mieszko został z nami na komendzie ale tylko dzięki zbiegowi okoliczności. Córka znajomej komendantki leżała na oddziale na którym pracował Mieszko jako wolontariusz - klaun. Wychwalała go pod niebiosy i tylko dlatego komendantka zmieniła zdanie, a nam się trochę oberwał. Byliśmy przekonani, że jak wszyscy poprosimy o urlopy w tym samym czasie to komendantka zrozumie o co nam chodzi i zmieni zdanie co do Mieszka, a ona na wszystkie te urlopy się zgodziła. Groziło nam widmo wybrania całego urlopu w zimie, na szczęście Krzyśkowi udało się ją przekonać do zmiany zdania. Dzisiaj  wcale nie miałam ochoty ruszać się z łóżka, najchętniej zostałabym w nim cały dzień. Ale cóż służba nie drużba. Chcąc nie chcąc zwlekłam się z łóżka, a ponieważ czasu już było nie wiele to szybciutko wzięłam prysznic i ...

>>32<< Mieszko

Noc miałam jakąś taka niespokojną. Budziłam się kilka razy. W końcu nie było sensu leżeć na siłę. Wstałam. Umyłam się, zęby i zrobiłam makijaż. Miałam sporo czasu, więc mogłam się przyłożyć. Zrobiłam sobie kawę i śniadanie. Zjadłam bez pośpiechu. Nadal miałam sporo czasu. Nie spiesząc się wyszłam do pracy. Droga nie zajęłam mi dużo czasu, nie było korków. Weszłam do pokoju, zostawiłam w szafce rzeczy osobiste i poszłam się przebrać w mundur. Wróciłam do pokoju, Krzysiek chyba był, ale pewnie gdzieś poszedł. Postanowiłam wyczyścić sobie buty. Po chwili do pokoju zajrzał Krzysiek - cześć, radiowóz gotowy, czeka zatankowany - yhmmm, ok - a co Ty tak picujesz? - no buty trzeba mieć czyste, tak? - ale aż tak?? - (zaśmiałam się) słuchaj miałam kiedyś chłopaka w liceum i on jak pierwszy raz do nas przyszedł - no - to moja babcia później mi powiedziała "daj sobie z nim spokój"  - a co miał kiepskie buty? - spytał zdziwiony Krzysiek - nie kiepskie, brudne! - w tym...