Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

>>22<< MOPS

Witajcie - przepraszam, że ostatnio tak rzadko się pojawiam ale tyle zajęć mi się nagromadziło, że brakuje czasu na przyjemności... Obudziłam się chwilę, przed budzikiem, leżałam jeszcze w łóżku i próbowałam sobie przypomnieć co mi się śniło, a takk... śniło mi się, że miałam dużą rodzinę, męża, syna i dwie córki, jedna byłam malutka, musiała się nie dawno urodzić. To Krzysiek był moim mężem w tym śnie, a ja czułam się taka szczęśliwa, z tym uczuciem szczęścia wstałam. Myślałam, ze w pracy będę jeszcze przed Krzyśkiem, ale okazało się, że to on był pierwszy. Weszłam jeszcze do kuchni i robiłam sobie kawy. Z kubkiem w ręce i uśmiechem na twarzy weszłam do pokoju: - siemanko - powiedziałam uśmiechnięta do Krzyśka - cześć - odpowiedział oschle Krzysiek - co tam słychać? - zapytałam - no roztargałem kamizelkę - odpowiedział Krzysiek wyraźnie poddenerwowany - no to luz, zejdź na dół po drugą do magazynu - Krzysiek zrezygnowany rzucił kamizelkę  na szafkę  i zaczą...

2000 wyświetleń

2000 wyświetleń - wow - nie spodziewałam się, że to co pisze, to co sobie tam wymyśliłam zainteresuje innych. Bardzo Wam wszystkim dziękuję, że odwiedzacie mój blog, czytacie moje opowiadania, oczywiście to motywuje do dalszego pisania... Jeszcze raz wszystkim dziękuję bardzo i pozdrawiam :)

>>21<< Ważny mecz

Ranek nadszedł bardzo szybko zbyt szybko. Nie wyspałam się, najchętniej zostałabym w łóżku. Tą myśl przerwała mi mama - wstawaj Emilka bo się spóźnisz do pracy - już wstaje mamo, choć bardzo mi się nie chce. Poranną toaletę zrobiłam dość szybko, a na stole czkały na mnie jak zwykle kanapeczki. Odkąd mama jest u mnie w domu nie wychodzę do pracy bez śniadania, nie długo w ciuchy się nie zmieszczę... Po przyjeździe do firmy od razu udałam się do szatni aby się przebrać. Po drodze do biuro weszłam do kuchni żeby zrobić mnie i Krzyśkowi kawę ale naszych kubków nie było - pewnie Krzysiek był dziś jeszcze wcześniej i kawusia już na mnie czeka. Nie myliłam się Krzysiek był już w biurze przebrany a kawka czekała na mnie na moim biurku. - Cześć Krzysiek - powiedziałam wchodząc do pokoju - Cześć Emilka - odpowiedział dziwnym głosem - jak ręka, wszystko ok? - tak dzięki, ale u Ciebie to chyba nie ok? - a daj spokój - co się stało - rano gdy zaprowadziłem Tośka do szkoły spo...

>>20<< Napad

W środku w wózku były jakieś szmaty i rupiecie. Okazało się, że to była bezdomna starsza Pani, która na nas  krzyczała, że zniszczyliśmy jej najlepszy wózek... Krzysiek widząc co jest w wózku aż sobie usiadł. Widziałam jaki był blady, ale w tym momencie musiałam zająć się tą kobietą. Nie było sensu wypisywać jej mandatu i tak by go nie zapłaciła, wystawiłam jej tylko pouczenie i kazałam się stąd w mgnieniu oka zabierać. Kobieta odeszła coś tam jeszcze wykrzykując. Podeszłam do Krzyśka - Krzysiek wszystko w porządku? spytałam - Tak, tak ja tylko... - do oczu napłynęły mu łzy, zakrył twarz rękami, złapałam go za ramię - już wszystko dobrze, najważniejsze, że nic się nie stało - Boże Emilka ja myślałem, że w tym wózku jest dziecko.. - wiem, poklepałam go po ramieniu - chodź nie możemy tu wiecznie stać, możesz prowadzić? - tak  - potrząsną głową jakby chciał to wszystko z siebie zrucić - już mi lepiej - na pewno? bo jak chcesz mogę ja prowadzić - nie spoko dam r...

>>19<< Tosiek

Wstałam nie wyspana ale za to w dobrym humorze. Zdziwiła mnie cisza panująca w domu. Czyżby mama jeszcze spała? Zajrzałam delikatnie do jej pokoju - spała. W sumie to dobrze. Szybciutko wzięłam poranną toaletę, ubrałam się i wyszłam do pracy. Raczej leciałam jak na skrzydłach. Wczorajsze popołudnie było cudowne. Fajnie jest mieć kogoś z kim można wyjść choćby na głupie lody. Nie jest się samemu..  Pochłonięta myślami nawet nie wiem kiedy dojechałam na komendę. Poszłam od razu do szatni przebrać się w mundur. Wchodząc do naszego pokoju okazało się, że Krzysiek był już w pracy. - Dzień dobry - powiedziałam wesoło z ogromnym uśmiechem na twarzy - widzę, że Pani sierżant ma świetny humor dzisiaj - mówiąc to Krzysiek chował pałkę za pas, wydał mi się smutny - a powiem Ci, że tak, że nawet jakoś nie najgorzej - w tym czasie zakładałam swój pas. - a jak tam w domu? - a wiesz co nawet dobrze, mój ojciec od wczoraj nic nowego nie wymyślił, a o mamę jestem spokojna - super, tak,...

>>18<< Lody najlepszym rozwiązaniem na doła

Gdzieś z daleka słyszałam jakąś melodię coraz głośniejszą, jestem pewna, że już gdzieś ją słyszałam, a tak to mój budzik. Otworzyłam oczy, wcale nie miałam ochoty wstawać z łóżka, no ale jak to mówią służba nie drużba...  Z kuchni dochodziły jakieś hałasy, dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że przecież mama u mnie mieszka. Wstałam i poszłam prosto do łazienki - prysznic na pewno mnie obudzi. Ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i poszłam do kuchni. - no cześć Emilko - cześć mamo, - śniadanie gotowe, - mamo przecież Ci mówiłam, że ja nie jadam śniadań, - nie marudź tylko jedz, w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi - kto to może być o tej porze? - powiedziałam sama do siebie głośno, mama tylko wzruszyła ramionami, za nim zdążyłam dojść do drzwi rozległo się mocne pukanie a zaraz walenie w drzwi... Otworzyłam drzwi: - tato?? a co ty tutaj robisz?? - gdzie matka? - spytał ojciec ledwo stojąc na nogach - tato proszę Cię idź stąd, jesteś pijany! - zawoła ją ! mów...