>>28<< "Gdy słów mi brak"
Chyba nie usnęłam jeszcze dobrze gdy zadzwonił dzwonek do drzwi, w pierwszej chwili myślałam, że to sen, ale dzwonek dzwonił, wstałam, z tego wszystkiego zapomniałam narzucić na siebie szlafrok, podeszłam do drzwi i sprawdziłam przez wizjer kto tak dzwoni, to był Krzysiek!. Bez wahania otworzyłam
- Krzysiek co Ty tu robisz?
- Emilka, przepraszam, że o tej porze, ale wcześniej nie mogłem, musiałem poczekać aż Tosiek zaśnie, mogę wejść?
- jasne wchodź, co się stało? - Krzysiek spojrzał na mnie, dokładnie zmierzył mnie od stóp do głów, jego oczy zalśniły, dopiero teraz uświadomiłam sobie, że stoję przed nim prawie pół naga, jedynie w skąpej, prześwitującej koszulce, zrobiło mi się gorąco, a Krzysiek wodził wzrokiem po moim ciele, gdy zatrzymał spojrzenie na moich piersiach nie wytrzymałam - Krzysiek? Co się stało?
- yy - jakby się otrząsnął - yyy Emilka bo ja dłużej już tak nie mogę
- co? ale o co Ci chodzi?
- o Ciebie!
- o mnie? ale co? czy ja coś zrobiłam nie tak?? - zgłupiałam, o co mu chodzi, pomyślałam
- nie nie chodzi o to co zrobiłaś, a raczej o to czego nie zrobiłaś?
- co? Krzysiek ja nic z tego nie rozumiem, możesz mówić jaśniej?
- Boże Emilka ja nie wiem jak mam Ci to jeszcze jaśniej powiedzieć, więc może inaczej - w tym momencie Krzysiek zrobił krok do mnie, stanął na przeciwko mnie, nasze ciała prawie się stykały, Boże co on chce zrobić, dotknął moich dłoni, a następnie delikatnie pieszcząc moja skórę przesunął palcami po moich rękach aż do ramion, przez całe ciało przeszły mnie dreszcze a na skórze pojawiła się gęsia skórka, spojrzał mi prosto w oczy, a następnie przesunął dłonie na moja szyję, jego usta zbliżały się do moich, o Boże on mnie zaraz pocałuje, nasze usta prawie się stykały, czułam jego gorący oddech gdy zadzwonił mój telefon, odruchowo odskoczyłam, telefon dzwonił, odebrałam
- cześć córeńko, co tam u Ciebie?
- mama?
- no a kto? wiem, że się szykujesz do pracy i nie masz za wiele czasu, ale chciałam zapytać jak się czujesz?
- szykuję się do pracy, co Ty mówisz, przecież jest noc!
- Emilka Ty jeszcze śpisz, wstawaj dziewczyno, już 7:30 spóźnisz się do pracy! - co? co ona mówi, przecież, tyle co się położyłam i przyszedł Krzysiek, w tym momencie otworzyłam oczy, leżałam w łóżku, sama, a budzik pokazywał 7:31
- o mój Boże, zaspałam! Mamo zadzwonię do Ciebie później, muszę się sprężać
- dobrze córeńko, na razie pa
Nie wiedziałam w co ręce wsadzić, żeby tylko się nie spóźnić do pracy, szybka poranna toaleta, ciuchy i już byłam w drodze do pracy. Do pracy wpadłam zdyszana, szybko się przebrałam. Zajrzałam do pokoju ale Krzyśka nie było, pomyślałam, że może zszedł już do radiowozu. Przy radiowozie też go nie było, postanowiłam wrócić do pokoju
- o jesteś, Krzysiek bo ja tam czekam na Ciebie przy radiowozie a Ty się szykujesz jak nie wiem panienka na randkę, o cześć Mieszko
- przepraszam już idę - odpowiedział Krzysiek
- Cześć Emilka, chciałem Was na piwo zaprosić, zobacz jaka fajną promocję mają - odezwał się Mieszko
- to jest głupi pomysł - wtrącił Krzysiek
- to jest bardzo dobry pomysł i to jest ten bar co karaoke maja i ciemne angielskie piwo, byłam tam kiedyś z Białachem, idziemy
- idziemy - potwierdził Mieszko
- idziemy dzisiaj - dodałam - tak idziemy! - spojrzałam na Krzyśka
- dobra pójdę jak zaśpiewasz - odpowiedział Krzysiek
- dobra idziemy - odparłam - 19:00?
- super, dobrze - odparł Mieszko
- fajnie to jesteśmy umówieni - dodałam
Od czasu kiedy okazała się, że jestem zdrowa mogłam przenosić góry, a już pomysł na imprezę, na której też będzie Krzysiek wydawał mi się świetny!
Wychodząc z komendy Krzysiek odezwał się
- no dobrze idziemy, ale co z Tośkiem?
- spokojnie zostawimy go u mojej mamy
- ale Twoja mama nie będzie miała nic przeciwko??
- no coś Ty przecież ona Was uwielbia a Tośka szczególnie
Wsiedliśmy do radiowozu i ruszyliśmy na patrol. Dałam znać dyżurnemu, żeby wpisał nas na działania.
- no dobra to co załatwiamy opiekę dla Tośka na wieczór - wyjęłam telefon i wybrałam numer do mojej mamy
- co Ty robisz? - spytał Krzysiek
- poczekaj - odpowiedziałam - gadaj - mówiąc to podałam mu telefon
- a dlaczego ja?
- no moja mama ma do Ciebie słabość jak ją poprosisz to na pewno się zgodzi
- nie nie nie Emilka to jest Twoja mama
- no i Twoje dziecko, gadaj
- Emilka ja prowadzę nie będę teraz gadał odłóżmy to na później
- czekaj to ja dam na głośnik Ty rozmawiaj a jak będzie jakiś problem to będę Ci pomagać
- dzięki - odparł Krzysiek, chyba trochę się wkurzył, na ale cóż musiałam go postawić przed faktem dokonanym bo inaczej by się nie odważył
- cześć córeńko, no jak tam nie spóźniłaś się do pracy? - Krzysiek spojrzał na mnie pytająco a ja w tym momencie przypomniała sobie mój sen i zrobiło mi się gorąco i chyba się zaczerwieniłam
- nie nie mamo ok zdążyłam, ale dzwonie trochę w innej sprawie, a raczej dzwonimy z Krzyśkiem
- dzień dobry Pani Ewo - odezwał się Krzysiek
- dzień dobry - stało się coś
- nie nie tylko Emilka chciała mnie wyciągnąć dziś wieczorem na piwo i karaoke no iiii
- no i czy nie zostałabyś z Tośkiem wieczorem? - dokończyłam za Krzyśka bo nie mógł tego wykrztusić
- oczywiście, bardzo chętnie, Tosiek to wspaniały chłopak, a Wy idźcie i bawcie się dobrze
- dzięki mamo
- Emilko to może ja przyjadę do Ciebie i zostanę na noc, nie będziecie musieli jeździć do Wadlewa, przy okazji pogadamy
- ok to widzimy się po pracy
- dziękuje Pani Ewo do zobaczenia - dodał Krzysiek
Z Krzyska uszło powietrze, ewidentnie ulżyło mu, że ta rozmowa się skończyła, najwyraźniej nie lubi załatwiać takich spraw. Za to na moją mamę zawsze można liczyć, zwłaszcza jeśli chodzi o Tośka i Krzyśka, ma do nich słabość...
Po chwili odezwał się dyżurny
- 00 do 06
- zgłaszam się szóstka
- pojedźcie na Floriana 12, jakiś mężczyzna zgłasza zaginięcie psa
- ok przyjęłam
- zaginięcia psa, super - Krzysiek najwyraźniej nie był zachwycony otrzymanym wezwaniem
- no ale nie dziw się rasowe psy kosztują więcej niż no nie wiem koń czy krowa
- ta błagam Cię i im mniejszy tym droższy
- tak dokładnie - zaczęliśmy się oboje śmiać
Sprawę skradzionego psa wyjaśniliśmy dość szybko, potem mieliśmy jeszcze dwa wezwania, dzień zapowiadał się naprawdę ciężki. Przy ostatnim wezwaniu mieliśmy zatrzymanego i musieliśmy go odwieź na komendę. Tam mięli się nim zając Ci z narkotykowego. A nam marzyła się przerwa. Udaliśmy się na stołówkę aby zjeść obiad, niestety musieliśmy się sprężać bo dyżurny miał już dla nas kolejną interwencję. To był naprawdę ciężki dzień, musieliśmy wyjaśniać sprawę nastolatki, która jak się później okazało poroniła, przez tabletki, które w tajemnicy podała jej matka. Zaprowadzenie tej kobiety do aresztu było ostatnim zadaniem na dziś.
**Krzysiek
To był bardzo ciężki dzień, jestem wykończony psychicznie, wcale nie mam ochoty iść z mieszkiem i Emilka na to piwo, może gdyby Mieszka nie było..., sam z Emilka poszedł bym chętnie, ale w tej sytuacji wcale mi się nie chce. No ale tak czy inaczej nie mam wyjścia, mama Emilki specjalnie przyjechała, żeby zająć się Tośkiem.
**Emilka
Po pracy razem z Krzyśkiem pojechaliśmy po Tośka a potem odwieźliśmy go do mojego mieszkania gdzie czekała na niego moja mama. O 19:00 byliśmy w klubie, Mieszko już na nas czekał.
- cześć Mieszko
- cześć, już myślałem, że się rozmyśliliście i nie przyjdziecie
- o nie, nie ma mowy żebym przepuściła okazje do pośpiewania, ale za to Krzysiek wygląda jakby szedł na skazanie a nie na imprezę
- oj dobra dobra, lepiej pójdę zamówić nam coś do picia, Emilka co Ci wziąć
- to piwo ciemne poproszę
- ok
Krzysiek po chwili wrócił z piwami, posiedzieliśmy trochę, pogadaliśmy było kilka toastów, ale Krzysiek ewidentnie się nudził, miałam nadzieję że może będzie okazja żebyśmy się zbliżyli bardziej do siebie, może udałoby się nam nawet zatańczyć, ale nic z tych rzeczy.
- słuchajcie, ja Wam bardzo dziękuję ale się zbieram
- już? powiedział zdziwiony Mieszko
- co Ty siadaj - złapałam Krzyśka za rękę i pociągłam w dół żeby usiadł
- nie no na mnie już pora
- nie przesadzaj, ściągaj tą kurtkę bo Ci będzie gorąco, słuchajcie przyszliśmy na karaoke to trzeba będzie śpiewać
- no toooo najmłodszy - Krzysiek wskazał na Mieszka
- nie nie nie kobiety maja pierwszeństwo - odparł Mieszko
- proszę bardzo Emilia, ja zostaje - odparł Krzysiek - no nie miałam wyjścia musiałam zaśpiewać, skoro Krzysiek postanowił zostać i posłuchać jak śpiewam to muszę zaśpiewać coś wyjątkowego i już nawet wiem co
- no dobra ale potem Wy śpiewacie
- będziesz śpiewać, naprawdę? - Krzysiek spojrzał na mnie z niedowierzaniem uśmiechnęłam się tylko i ruszyłam w stronę sceny. Na szczęście klub w swoich zasobach miał piosenkę, którą chciałam zaśpiewać, to będzie piosenka specjalnie dla Krzyśka. Wzięłam mikrofon i stanęłam na środku, z głośników poleciała muzyka, a ja zaczęłam śpiewać:
Jak mam powiedzieć
Jak wyśpiewać mam
Wszystko co o tobie wiem
Teraz gdy słów mi brak
Jak wyśpiewać mam
Wszystko co o tobie wiem
Teraz gdy słów mi brak
powoli ruszyłam w stronę stolika przy którym siedział Krzysiek z Mieszkiem ale jeszcze nie miałam odwagi by na nich spojrzeć. Oparłam się o blat i śpiewałam dalej...
I choć nie jesteś Aniołem,
to święty każdy grzech jeśli z Tobą
na te słowa odważyłam się spojrzeć na Krzyśka, był wpatrzony we mnie, po chwili wyjął telefon i zrobił mi zdjęcie
I nic już nie poradzę że tak jest
Wcale nie zwątpię
I chociaż nie uwierzył by już nikt
To cudownie bo my wiemy swoje
Tylko Ja i Ty
Nie miałam odwagi aby patrzeć na niego cały czas, ale gdy tylko spoglądałam w jego stronę nasze spojrzenia się stykały, Krzysiek patrzył na mnie bez skrępowania i lekko się uśmiechał
I nie przegramy na to nie ma szans
Będziemy zawsze razem
Nawet jeśli czasem słów nam brak
I choć nie jesteś Aniołem,
to święty każdy grzech jeśli z Tobą
I nic już nie poradzę że tak jest
Wcale nie zwątpię
I chociaż nie uwierzył by już nikt
To cudownie my wiemy swoje
Tylko Ja i Ty
I nie przegramy na to nie ma szans
Będziemy zawsze razem
Nawet jeśli czasem słów nam brak
Nawet jeśli czasem słów nam brak
Gdy skończyłam śpiewać na sali pojawiły się gromkie brawa. Byłam zaskoczona i trochę zawstydzona, co prawda uwielbiam śpiewać i już nie raz brałam udział w karaoke ale tym razem to było coś innego. Tym razem śpiewałam od serca tylko dla Krzyśka, tylko czy on to zauważył? Czy zrozumiał co mu chciałam w ten sposób przekazać??
Wróciłam do stolika, Mieszko nie mógł się mnie nachwalić, Krzysiek też się odezwał, że pięknie śpiewałam, ale nie wykazywał takiego entuzjazmu jak Mieszko, a pochwiki oświadczył, że już późno i musi iść bo jeszcze musi odebrać Tośka od mojej mamy, a nie chce nadużywać jej.
- Krzysiek poczekaj chwilkę, ja tez już idę
- nie no ale spoko zostań jeszcze, pobawcie się z Mieszkiem
- nie, nie idę już w sumie jest późno, a rano mamy służbę, cześć Mieszko
- Cześć Mieszko
- Cześć Wam - odparł Mieszko
Wzięliśmy taksówkę i dość szybko dotarliśmy na miejsce. Już miałam otwierać drzwi gdy Krzysiek się odezwał
- Emilka to była bardzo piękna piosenka - odwróciłam się do Krzyśka, nasze spojrzenia się spotkały, Krzysiek chciał coś powiedzieć gdy otwarły się drzwi do mieszkania a w nich pojawiła się moja mama, ta to ma wyczucie czas...
- o jesteście już tak mi się wydawało, że słyszę jakieś głosy na klatce
- tak mamo jestesmy
- mam nadzieję, że Tosiek nie śpi - odezwał się Krzysiek
- nie oglądaliśmy razem film
- o tata, jesteś, idziemy do domu? - spytał Tosiek
- tak idziemy, zabierz swoje rzeczy, dziękuję Pani Ewo za pomoc
- nie ma sprawy, cieszę się, że mogłam pomóc, polecam się na przyszłość
- do widzenia Pani Ewo, cześć Emilka
- do widzenia, jeszcze raz dziękuję
- cześć chłopaki, pa
- pa - Krzysiek spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Jeszcze dobrze nie zamknęłam drzwi od mieszkania a moja mama już zaczęła
- no i jak się randka udała?
- mamo proszę Cię, to nie była żadna randka, tylko spotkanie koleżeńskie
- spotkanie nie spotkanie przecież widzę jak na siebie patrzycie
- co Ty mówisz, był z nami jeszcze Mieszko, to było tylko koleżeńskie spotkanie
- mów co chcesz serca ani matki nie oszukasz
- nie mam słów do Ciebie, idę się myć i spać, bo rano mam służbę, dobranoc
- dobranoc córeńko
No to kolejne za nami, ponieważ ostatnio trochę nie miałam czasu to teraz 3 opowiadania w krótkim odstępie czasowym wrzucam.
Komentarze
Prześlij komentarz