>>14<< Sex na śniadanie?
Obudziłam się rano, było dobrze po 8, dziś patrol 006 miał wolne. Krzysiek miał coś do załatwienia, a ja pomyślałam, że przy okazji tez wezmę sobie wolne, miałam zamiar poleniuchować.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi
- kto to może być o tej porze - powiedziała sama do siebie, bez namysłu podeszłam do drzwi i otworzyłam, w drzwiach stał uśmiechnięty Krzysiek z zakupami w ręku
- witam Panią sierżant - powiedział wesoło - no takiego powitania się nie spodziewałem - dalej szczerzył zęby
- Krzysiek? ale co Ty tutaj robisz, przecież dzisiaj wolne mamy??? o jakim powitaniu mówisz?
Krzysiek nic nie mówiąc zlustrował mnie od góry do dołu cały czas się uśmiechając, dopiero gdy spojrzałam na siebie zorientowałam się co miał namyśli, byłam tylko w samej koszulce, na ramionkach, dość krótkiej i skąpej
- nie zaprosisz mnie do środka? Przyniosłem świeże pieczywo, pomidorki, rzodkiewkę, ogóreczka, pomyślałem, że pewnie będziesz siedzieć sama w domu i zamartwiać się problemami rodziców..
- przepraszam, wejdź proszę, pójdę się tylko przebrać i zaraz do Ciebie wracam,
Krzysiek spojrzał mi prosto w oczy i powiedział
- jeśli o mnie chodzi to wcale nie musisz się przebierać, wyglądasz oszołamiająco - jego ton głosu był zniżony, głęboki, po całym ciele przebiegł mnie dreszcz, postanowiłam na szybko zarzucić na siebie szlafrok, który miałam pod ręką.
Poszliśmy do kuchni.
- to co ja robię kanapki, a Ty kawę? - zarządził Krzysiek - dzisiaj ja dowodzę - dodał i uśmiechnął się czarująco..
- nie nie, Ty zrobiłeś zakupy, to ja zrobię śniadanie, siadaj - odpowiedziałam
Krzysiek posłusznie usiadł na krzesełku, a ja zaczęłam przygotowywać śniadanie. Wstawiłam jajka, ustawiłam alarm na 7 minut, i zabrałam się do krojenia pomidorów. Nagle poczułam dłonie Krzyśka na moich ramionach, delikatnie wsunął je pod szlafrok i zrzucił go z ramion. Byłam w szoku, nie wiedziałam jak mam się zachować z jednej strony bardzo tego chciałam, z drugiej zwyczajnie się bałam, w końcu to mój kolega z pracy i w dodatku podwładny.
- Emilka - zaczął Krzysiek - może się teraz wygłupię, ale nie jesteś mi obojętna i czuję, że ja Tobie też nie - mówiąc to odwrócił mnie do siebie, mój oddech robił się co raz szybszy, patrzyłam mu w oczy i nie wiedziałam co mam powiedzieć. Krzysiek powoli przysunął się do mnie, jedną ręką objął mnie w pasie, a drugą ujął pod brodę, zbliżając swoje usta do moich. Poczułam delikatne muśnięcie na wargach, automatycznie otworzyłam usta i oblizałam je, to go zachęciło, pocałował mnie jeszcze raz, powinnam go odepchnąć, stwierdziłam nagle w myślach, ale zamiast tego oparłam jedną dłoń na jego biodrze, a drugą na jego karku. Jego dłoń dotykała mojego karku, palce zaplatały się we włosach, oczy miałam zamknięte, a jego pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Poczułam falę gorąca przepływającą przez ciało, rozkoszowałam się tym cudownym doznaniem. Jego dłonie zaczęły błądzić po moim ciele, a pocałunki były coraz bardziej gorące i natarczywe. Całował mnie po szyi, dłońmi pieścił moje piersi. W pewnej chwili wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Zdarł z siebie koszulkę i zdjął spodnie, patrzył na mnie, jego oczy płonęły z podniecenia. Zdjął ze mnie koszulkę, leżałam całkiem naga, pochylił się nade mną i nagle zaczęło coś przeraźliwie wyć. Boże co się dzieje, co to za dźwięk. Otworzyłam oczy, dźwięk był głośny i wyraźny, mój oddech przyśpieszony, ale gdzie jest Krzysiek???? Rozejrzałam się po sypialni nigdzie go nie było, spojrzałam na zegarek była 6:00 to budzik tak wył. O Boże czyżby to wszystko co się przed chwilą wydarzyło to był zwykły sen??? Nie nie to nie możliwe, przecież, czułam jak mnie dotyka, słyszałam jak do mnie mówi.... a jednak to był tylko sen, cholernie ciekawy sen.
Długo nie mogłam w to uwierzyć, dla pewności rozejrzałam się po całym mieszkaniu, ale po Krzyśku i śniadaniu nie było ani śladu, a więc jednak to był sen.....
Wzięłam zimny prysznic, wypiłam kawę i udałam się do pracy.
Krzysiek był już na komendzie, gdy weszłam do pokoju wiązał buta i rozmawiał z kimś przez telefon. Chciałam nawet wyjść, żeby mu nie przeszkadzać, ale kiwnął żebym została.
Po rozmowie - telefon włączył na głośnomówiący - zorientowałam się, że gada z Julią Tokarczyk tą swoja prawniczką, odniosłam wrażenie, że ta Julia podrywa Krzyśka. Troszkę mnie to irytowało zwłaszcza po moim dzisiejszym śnie... Ale starałam się nie dać poznać tego po sobie ... Ruszyliśmy na patrol.
- To co dzisiaj randka się szykuje, ta??? - zagadnęłam do Krzyśka
- To co dzisiaj randka się szykuje, ta??? - zagadnęłam do Krzyśka
- Proszę Cię jaka randka, to jest ta prawniczka Julia, o której Ci mówiłem przecież
- ta która Ci pomogła odnaleźć Tośka?
- no, nie tylko pomogła, ale przywiozła mi syna do Polski
- wiesz co ja nie chce być wścibska ale ona tak brzmiała, że
- że co??
- no jakbyś się jej podobał..
- a Ty tylko po tym, że słyszałaś jej głos jesteś w stanie ocenić, że ja się jej podobam tak?
- no jasne, że tak my kobiety znamy się na takich rzeczach
- proszę Cię, przestać to żadna randka..
Specjalnie Krzyśka ciągnęłam za język, chciałam wiedzieć, czy ona ma u niego szansę, szkoda,że nie mam pomysłu, żeby sprawdzić czy ja mam u niego szanse... Patrzyłam na niego prze chwilę i przypomniałam sobie dzisiejszy sen, zrobiło mi się gorąco. Krzysiek coraz bardziej mi się podobał.
Dziś mieliśmy dużo zgłoszeń, kradzież paliwa, pobicie oraz starszego mężczyznę Pana Emila, który zasłabł, jak się później okazało udawał, w ten sposób szukał towarzystwa - musiał być bardzo samotny. Dodatkowo został naciągnięty na garnki za 12 tysięcy złotych przez pracownika jednej z firm wrocławski. Dla samotnego emeryta to duży problem. Chcieliśmy mu z Krzyśkiem pomóc, ale na razie nie wiedzieliśmy jak, rozmawialiśmy między innymi o nim na naszej przerwie obiadowej w stołówce komendy.
- kurde słuchaj musimy coś zrobić - powiedziałam zatroskana do Krzyśka
- Emilka nie ma zupy i nie będzie, mówiłem Ci Pani Zosia nie będzie specjalnie dla nas przygotowywać dwóch porcji
Kochany jest ten Krzysiek, zawsze jak czymś się martwię albo przejmuję on próbuje mnie pocieszyć, rozśmieszyć...
- ale Ty wiesz że ja nie o tym mówię?
- no wiem, no co zrobisz, takie firmy wykorzystują naiwność starszych ludzi, ale ten Pan przecież podpisał umowę, nie??
- kurde jedną rzecz zauważyłam, wiesz, jak yy oglądaliśmy jak ten koleś nam pokazywał te umowy na komputerze no i tam z boku były takie dwie ikonki otwartych programów, kojarzysz?? takie A?
- no były..
- wiesz co bo ja się zastanawiam, bo to chyba był taki drogi program graficzny, ja nie jestem przekonana, że oni kupili licencję, wiesz można byłoby to sprawdzić
- ale co myślisz, że te cwaniaki korzystają z pirackiego oprogramowania???
- no nie wiem, ale powiem tak na studiach chodziłam z takim jednym architektem iii kurde on zawsze narzekał, że go nie będzie - no nie śmiej się stare dzieje -
- dobra
- i on zawsze narzekał, że go nigdy nie będzie stać na ten program, zastanawiał się czy nie kupić pirata
- a oni pewnie kupili
- pierun wie ale można sprawdzić
- nie źle..
Poprosiliśmy naszego kolegę Tomka speca od komputerów aby przyjrzał się sprawie. Jak się później okazało to był strzał w 10. A i znalazłam rozwiązanie dla problemów Pana Emila.
Przebrałam się i wróciłam jeszcze do pokoju aby dokończyć papierkową robotę. Tam siedział już przebrany Krzysiek, wyłączał komputer i zbierał się do domu.
- Czyli co firma od garnków ukarana, tylko to nam nie załatwia problemu, no bo Pan Emil będzie musiał zapłacić te raty - powiedział Krzysiek
- spoko Ty się już o to nie martw, ja mam pomysł i to załatwię..
- tak? no i dobrze... na razie Emilka dzięki
- dzięki, a poczekaj, udanej randki
- Emilka powtarzam Ci po raz setny to w ogóle nie będzie żadna randka kropka.
Mówiąc to Krzysiek wyszedł. To dobrze,że jest tego zdania, wolałabym, żeby na randki umawiał się ze mną. Zastanawiam się jak delikatnie dać mu znać, że jestem nim zainteresowana nie tylko jako kolegą z patrolu, muszę o tym pomyśleć na spokojnie. Tym czasem udałam się do Pana Emila, zadzwoniłam do drzwi:
- dzień dobry, my się widzieliśmy rano tylko byłam w mundurze, mogę na chwilkę?
- proszę gdzie moje maniery zapraszam do środka
Pogadaliśmy sobie z Panem Emilem, przede wszystkim poradziłam mu jak załatwić sprawę rat za kredyt, ponieważ umowa była zawarta poza siedziba firmy Pan Emil mógł od niej odstąpić. Zagraliśmy partyjkę w szachy, Pan Emil jest nie zły, ale jako prawdziwy dżentelmen dał mi nawet wygrać. Podpowiedziałam mu również kilka rozwiązań odnośnie poznania znajomych w jego wieku. Był mi ogromnie wdzięczny. Stwierdził nawet, że mój ojciec jest pewnie bardzo dumny, z takiej córki, on gdyby miał taka córkę byłby dumny. Dobrze,że nie wiedział jaki jest mój ojciec. Miło spędziłam czas w Towarzystwie Pana Emila nawet nie wiem kiedy a zrobiło się dość późno. Podziękowałam za gościnę i wróciłam do domu. Wzięłam prysznic, zjadłam kolację. Obejrzałam serial "Pierwsza miłość" i poszłam spać. Zamykałam oczy z nadzieją,że znów przyśni mi się ten sam sen co ostatnio, a może jego dalszy ciąg....
:D
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń