>>17<< Być potrzebnym
Rano wstałam, mama już krzątała się po kuchni:
- dzień dobry córeńko,
- dzień dobry mamo, a co Ty już wstałaś??
- a nie mogłam wstać, choć siadaj śniadanie Ci zrobiłam, matka stara ale pamięta co lubisz: chleb żytni i świeże warzywa..
- no tak tylko, ze ja nie jadam śniadań
- bo nie masz czasu i nie ma kto o Ciebie zadbać, ale nie martw się teraz ja się tym zajmę, no siadaj bez gadania.
- ok, tylko najpierw idę się umyć.
Po śniadaniu wyszykowałam się do pracy w między czasie pokazałam mamie gdzie co się znajduje. Jednak nie zdążyłam wejść dobrze do pracy a już miałam telefon
- tak mamo?
- zrobiłabym pranie, gdzie masz proszek do prania??
- mamo proszek jest tam w szafce pod zlewem, przecież pokazywałam Ci przed wyjściem
- yyy jest widzę, dzięki, tylko powiedz mi dlaczego ta Twoja pralka ma tyle przycisków, ciężko się w tym połapać
- spokojnie użyj tylko tego z kwiatkiem, tam na pokrętle jest taki kwiatek i to jest ten przycisk, który trzeba użyć
- a nie skurczy się?? wiesz jak ja lubię tę bluzzkę
- nie nie skurczy się!, ja tak piorę, muszę kończyć, przepraszam Cię ale jestem w pracy, pa
- pa córeczko, pa
- co mama próbuje odnaleźć się w Twoim mieszkaniu - spytał Krzysiek
- tak, teraz jest rozdział pod tytułem jak obsłużyć pralkę
- no a jak się mama czuje? - kontynuował Krzysiek
- wiesz co lepiej się czuje ale kurde to jest słaby temat
- wiem, no gdybyście czegokolwiek potrzebowały to wal do mnie jak w dym ok?
- dzięki - uśmiechnęłam się lekko - dobrze jest mieć kogoś na kim można polegać - pomyślałam
**
Po odprawie z komendantem rozpoczęliśmy służbę. Pierwsza interwencja i już było ostro napad na kobietę w jej mieszkaniu. Na miejsce dojechaliśmy szybko, na szczęście kobiecie nic poważnego się nie stało, dla pewności jednak wezwaliśmy pogotowie. Mieszkanie było mocno splądrowane, wezwaliśmy techników, spisaliśmy notatkę i po przyjeździe techników wróciliśmy do patrolowania ulic. Po chwili znowu zadzwonił mój telefon.
- no hej mamo co tam?
- Emilka, a może ja Ci lodówkę rozmrożę co?? tylko nie wiem gdzie wynieść jedzenie, może do sąsiadki?
- mamo słuchaj miałaś dzwonić tylko w pilnych sprawach, przecież ja pracuję nie mogę teraz gadać
- ale to jest pilne, lodówka jest mocno zalodzona, zepsuje Ci się..
- mamo możemy o tym pogadać jak wrócę?
- ale ja bym tak szybkooo
- no ale proszę Cię.., dobra porozmawiamy o tym jak wrócę, a teraz muszę kończyć naprawdę, no przepraszam Cię trzymaj się pa
- pa
Kurczę jeszcze jeden telefon od mamy a wybuchnę. Jak to w ogóle wygląda tutaj jestem na służbie, dowodzę patrolem no i co chwile ucinam jakąś pogawędkę, a to o rozmrażaniu lodówki, a to opraniu, a to o czymś innym. Z jednej strony rozumiem moja mamę, że musi się czymś zająć, żeby nie myśleć, ale mogłaby z każda pierdołą do mnie nie dzwonić. Dobrze, że Krzysiek jest wyrozumiały.
- Sory Krzysiek, ale mama postanowiła mi posprzątać w kuchni
- przestań Emilka, jak ja bym chciał, żeby o mnie tak ktoś się troszczył
- ymmhy
- naprawdę nie przejmuj się, ja to doskonale rozumiem, mama pewnie musi się czymś zająć, żeby nie myśleć, to jest normalne no i dzwoni do Ciebie, nie martw się wszystko będzie dobrze..
Kochany jest ten Krzysiek, sam ma nie łatwe życie, ale potrafi wspierać innych, jak tak patrze na niego i słucham to bardzo chciałbym się do niego przytulić... Jak cudownie byłoby mieć taką drugą osobę która będzie Cię wspierać w trudnych chwilach...
- 00 do 06
- zgłaszam 06
- ustaliłem adres skąd była zamawiana ta taksówka, Polna 12 B, jedźcie tam i porozmawiajcie z właścicielem to Piotr Rydz.
- ok bez odbioru
Udaliśmy się na miejsce, niestety Pan Piotr nie chciał z nami grzecznie rozmawiać, zaczął wyzywać, szarpać się i podczas całej tej szamotaniny uderzył dość mocno Krzyśka w oko. Na szczęście opanowaliśmy go i Krzysiek go skuł. Wsadziliśmy go do radiowozu.
Niestety Krzysiek krwawił...
- Krzysiek wszystko w porządku?? Ty krwawisz
- nie daj spokój Emilka nic mi nie będzie.
- Krzysiek nie przesadzaj, daj zobaczę to
- nie daj spokój to tylko małe zadrapanie
- Krzysiek proszę Cie nie dochodź się ze mną, siadaj idę po apteczkę.
Wyjęłam z apteczki gazik, środek odkażający, Krzysiek o parł się o bagażnik, stanęłam na przeciwko niego i przetarłam ranę. Nie była zbyt głęboka, jednak mocno krwawiła, wyjęłam stripy (małe plastry używane zamiast szwów), jeszcze raz przetarłam ranę i założyłam stripy.
- rana nie jest głęboka, ale mocno krwawiła, założyłam Ci stripy, powinno być ok. ale siniaka pod okiem możesz jutro mieć
- dzięki Emilka, mówić to Krzysiek dotknął ręki którą poprawiałam ostatni strip, i przycisnął ją do swojego policzka, spojrzał mi głęboko w oczy, aż mi ciarki przeszły po całym ciele - naprawdę bardzo Ci dziękuję, to miłe gdy ktoś o Ciebie dba
uśmiechnęłam się
- daj spokój nie ma za co, może do lekarza powinieneś pojechać?
- nie nie ma takiej potrzeby, naprawdę
Podczas całej tej rozmowy byliśmy tak blisko siebie, Krzysiek cały czas trzymał moja rękę przy swoim policzku, niemal czułam jego oddech na swojej twarzy, patrzyliśmy sobie w oczy, i nie wiem co by się dalej stało gdyby nie ten zatrzymany:
- no już skoczyliście, możemy jechać?? - odezwał się Pan Piotr Rydz
Krzysiek puścił moją dłoń, odsunęłam się, a on ruszył do samochodu
- nie pyskuj mi tu, siedź cicho - powiedział Krzysiek do zatrzymanego, spakowałam apteczkę i ruszyliśmy na komendę. Po przesłuchaniu zatrzymanego i przekazaniu go do aresztu ponownie udaliśmy się na patrol. I ponownie zadzwonił mój telefon
- telefon, pewnie znowu moja mama, odbiorę dobra?
- no jasne
- no cześć mamo, co się stało??
- kochanie nie mogę znaleźć żelazka
- żelazka??
- przeszukałam wszystkie szafy, nigdzie nie ma, deskę do prasowania mam
- żelazko jest w szafce tam, w kuchni na górze, pokazywałam Ci...
- tak? o widzisz nie pamiętałam, dziękuję, córeczko już Ci nie będę przeszkadzać, a słuchaj jeszcze jedno, kup mąkę, jak będziesz wracać i jajka
- no dobra
- i jeszcze może do zieleniaka byś wstąpiła, po owoce jakieś, weź jakie lubisz, upiekę Ci ciasto
- dobrze mamuś, ja naprawdę doceniam tylko po prostu wiesz ja jestem w pracy i nie mogę tak gadać, kończę pa
- wszystko ok - spytał Krzysiek
- tak, lepiej powiedz jak Ty się czujesz? jak głowa
- wszystko ok
- na pewno?
- tak Emilka, jest dobrze
- ok, może zjedziemy na jakąś kawę?
- a chętnie, ja bym jeszcze jakąś bułkę zjadł
- 00 do szóstki jak mnie słychać?
- zgłaszam 06
- jest wezwanie do zaginięcia dziecka, dzwoniła matka, Ogrodowa 257, jedźcie tam jak najszybciej
- dobra jedziemy bez odbioru, no i widzisz kawa musi poczekać - rzekłam do Krzyśka
To wezwanie też nie należało do najłatwiejszych i mogło się skończyć dramatycznie. Na szczęście udało nam się zapobiec tragedii.
Później musieliśmy wrócić do sprawy z ranka. Fałszywy masażysta znów zaatakował. Tym razem złapaliśmy go na gorącym uczynku. To była nasza ostatnia interwencja tego dnia. Masażystę przesłuchaliśmy i spisaliśmy raport. Krzysiek poszedł zaprowadzić go do Kobielaka, a ja poszłam się przebrać i znów zadzwonił mój telefon
- tak mamo?
- Emilko o której wrócisz do domu?
- Właśnie się przebieram, zrobię zakupy po drodze i niedługo będę, a co? stało się coś?
- wiesz kablówka nie działa, ja nie wiem co się stało
- mamo ale się n tym tez zupełnie nie znam
- to może ten Twój partner mógłby to zobaczyć??
- nie wiem mamo, on ma syna śpieszy się do niego, nie wiem czy będzie miał czas, na razie pa
- pa
Przebrałam się i usiadłam na krześle na korytarzu zastanawiając się co zrobić i kogo poprosić o pomoc, Krzyśka w pokoju nie było, pewnie już poszedł do domu. Właśnie w tym momencie na korytarzu pojawił się Krzysiek, przysiadł się do mnie
- jesteś? kurcze ja myślałam, że Ty już do domu pojechałeś
- no wiesz co troszkę mi u Kobielaka zeszło
- a jak Twoja głowa, mimowolnie dotknęłam ręką jego rany na łuku brwiowym, uśmiechnął się
- jest ok
- śpieszysz się? - spytałam
- no i tak i nie wiesz co, po 21 mam odebrać Tośka od kolegi, a co jest?
- kurde mama dzwoniła kablówka się zepsuła, Krzysiek uśmiechnął się - tylko wiesz ja tego nie ogarnę, nie mam pojęcia o co w tym chodzi, zerknąłbyś??
- daj mi 10 minut, przebiorę się i będę gotowy
- naprawdę?
- ymhmy
- dzięki to ja czekam na dole.
Krzysiek przebrał się i był gotowy szybciej niż zakładał. Pojechaliśmy jeszcze po drodze na zakupy i dotarliśmy do mieszkania.
- Cześć mamo jestem
- Cześć córeńko
- Mamo poznaj to jest mój partner z patrolu Krzysiek
Krzysiek jak na prawdziwego dżentelmena cmoknął moja mamę w rękę, i tym sobie ja kupił
- dzień dobry Krzysiek Zapła
- dzień dobry Ewa Drawska
- to co ja może od razu zabiorę się do pracy
Krzysiek dłubał coś przy kablach już dłuższa chwilę, a moja mama rozsiadła się na kanapie i go obserwowała, po chwili przysiadłam się do niej. Miło było widzieć faceta krzątającego się po domu w dodatku jeszcze coś naprawia...
- nie wiem co się stało chciałam sobie włączyć jakiś serial bo lubię oglądać jak prasuję, ale nie działa
- no zobaczymy tutaj, może kabel antenowy, nie kabel jest ok - odpowiedział Krzysiek
- no ale widzę, że się Pan na tym zna dla mnie to czarna magia
Widziałam po Krzyśku że jest lekko zawstydzony, zawsze go peszą takie komentarze.
- zobaczymy jeszcze czy się karta nie wysunęła, .... no nie wszystko jest
- Emilia nie siedź tak tylko podgrzej zupę bo kolega na pewno bardzo chętnie zje.. Ot i cała moja matka..
- nie nie nie bardzo dziękuję, naprawdę nie chce robić problemu
- ale nie przyniosę - odpowiedziałam
- ale musi Pan zjeść mój żurek, to jest stara recepta mojej babci
Krzysiek uśmiechnął się
- teraz powinien działać odparł
- wspaniale jak mężczyzna w domu to mężczyzna w domu - rozpływała się moja matka, a aj w tym czasie nalałam nam zupę - no Emilka zobacz
- no super - rzekłam z uśmiechem na twarzy - to w nagrodę dostaniesz trochę zupy - dodałam
- dziękuję - odpowiedział Krzysiek
- choć siadaj jemy - zwróciłam się do Krzyśka
- i drugie danie też bo sobie Pan zapracował - wtrąciła moja mama
- smacznego - powiedziałam do Krzyśka - no nie wiedziałam, że mam takiego zdolnego partnera
- a pomoże mi Pan obrać ziemniaki?? spytała mama
- mamo!!??
- no co??
- no jak możesz???
- no co?? będzie szybciej, do tego sobie porozmawiam z Panem Krzysztofem..
- bardzo bardzo chętnie - wtrącił się w naszą dyskusję Krzysiek
- yhmy jasne, a potem jeszcze proszę Cię pozmywaj iii posprzątaj całą kuchnię tylko żeby mi było na błysk - pogroziłam mu palcem
- mm ja to się bardzo cieszę, że Pan u nas zostanie, cały dzień siedziałam sama, nie miałam do kogo buzi otworzyć, a teraz mam Was oboje
- dobra dobra koniec gadania, Krzysiek zabieraj się za zupę bo Ci wystygnie
Krzysiek u siadł i zaczęliśmy jeść w tym czasie moja mama poszła do kuchni kończyć ciasto. Zjedliśmy w milczeniu
- no i jak smakował Panu mój żurek? - zwróciła się do Krzyśka mama
- był wyśmienity, dawno takiego dobrego nie jadłem - odpowiedział Krzysiek
- Emilka??
- tak?
- muszę Ci powiedzieć, że co mówiłaś o Twoim partnerze to prawda, to na prawdę fajny facet, przydałby mi się taki zięć
- mamo!
- no co?
- przestań!
- jestem w takim wieku, ze mogę powiedzieć wszystko co tylko myślę..
- mamo!, proszę Cię!
- dobrze już dobrze. Ok ciasto wstawiłam do pieca teraz ziemniaki
- daj ja obiorę te ziemniaki - powiedziałam do matki
- o nie nie nie ziemniaki ja miałem obierać - wtrącił się Krzysiek
- wiecie co to Wy się zajmijcie ziemniakami a ja chwile odpocznę - powiedziała mama i poszła do salonu
- Krzysiek ja Cie bardzo przepraszam za mamę
- Emilka daj spokój, miło jest czuć się potrzebnym, Krzysiek spojrzał mi prosto w oczy, uśmiechnęłam się do niego a on do mnie. Ziemniak obraliśmy piorunem, po chwili były umyte i wstawione, a my siedzieliśmy przy herbacie. mam udawała, że jest zmęczona i poszła do swojego pokoju. Chciała po prostu zostawić nas samych...
- chyba po woli wychodzi Ci siniak pod okiem
- tak??, kurcze Tosiek jak zobaczy będzie się martwił
- wiesz dziś mogłabym Ci go zatuszować, ale rano znowu będzie widoczny - Krzysiek zaczął się śmiać
- chyba nie masz zamiaru mnie malować?? zapytał
- a dlaczego nie sprawdzimy jak wyglądasz w makijażu, obojgu nam dopisywały humory. Czas nam zleciał bardzo szybko, zjedliśmy drugie danie. Zapakowałam jeszcze dla Tośka obiad i ciasto.
- dzięki Krzysiek bez Ciebie nie dałabym rady z tą kablówką
- daj spokój to ja Ci dziękjię
- za co? spytałam
- no jak to za co za obiad, ciasto i ..
- iii?
Krzysiek spojrzał głęboko w moje oczy stał bardzo blisko mnie, przed oczami miałam jego usta, przez krótką chwile miałam wrażenie, że Krzysiek tak samo jak ja, ma ochotę mnie pocałować - ale powstrzymał się, uśmiechnął się i powidział
- za to że dzięki Tobie czuję się potrzebny i się uśmiecham, pa do jutra, lecę bo się po Tośka spóźnię
- ok pa
Jak tylko zamknęłam drzwi za Krzyśkiem w przedpokoju pojawiła się moja mama
- no Emilko ten Krzysiek to na prawde fajny facet
- mamo!
- no co? przecież już go nie ma poszedł,
- no ale o co Ci chodzi??? powiedziałam zdenerwowana
- o nic, mówię tylko, że to fajny facet, przystojny, ciepły troskliwy, przydałby Ci się taki mąż
- mamo możesz przestać???
Wkurzona posprzątałam w kuchni i poszłam pod prysznic.
- Emilko Ty się nie złość na stara matkę, ja bym po prostu chciała wnuków się doczekać
- mamo spokojnie doczekasz się - i na to przyjdzie odpowiednia pora. Idę spać jestem zmęczona, padam na nos. Pa
- pa córeńko, śpij dobrze.
Już prawie 1000 wyświetleń, co oznacza, że wchodzicie, czytacie, czy mogę zaryzykować stwierdzenie, że Wam się podoba?? Znajdzie się ktoś odważny, kto da pierwszy komentarz???
Dzięki :)
Komentarze
Prześlij komentarz